Nawozy naturalne i sztuczne

Wcześniej już wspomniałem jakie pierwiastki z gruntu i powietrza pobiera organizm roślinny oraz doszliśmy do przekonania, że w skutek ciągłych zborów, grunt w mineralne części coraz uboższy się staje i że dlatego zebrane części powracać roli nieustannie trzeba.

Do tych mineralnych części, o zwrocie których pisałem wcześniej, woda, tlen i kwas węglowy wcale nie należą, gdyż wędrówki jakie odbywają te związki w przyrodzie sprawiają, że one wytworzywszy rozmaite organizmy z biegiem czasu zmów z nich się wyswobadzają i do wytwarzania nowych organizmów służyć mogą.

Kwas węglowy znajduje się wprawdzie w atmosferze w takiej ilości i postaci, ze on dla tych roślin jest przydatny, jednakże obecność jego w gruncie także jest pożądana. Nie tylko bowiem korzenie roślin wprost przyjmować go wtedy i zużywać mogą, ale sprowadza on także i bezpośrednio błogie skutki  przyśpieszając wietrzenie minerałów w gruntach, oraz przeprowadzając pochłonięte pokarmy do roztworu pokarmy roślinne zawierające. Mniejszej więc ilości kwasu węglowego w gruncie, mniejsze urodzaje odpowiadają; jednakże ilość jego w gruntach w skutek uprawy roślin nie tylko że się wyczerpuje, ale przeciwnej zwiększa się bezustannie, gdyż pozostające w ziemi szczątki roślinne jak: korzenie, rżysko, głąby itp. szybko gniją, a więc kwas węglowy wytwarzają.

To samo chociaż w niższym stopniu stosuje się do amoniaku i do kwasu azotowego, które to związki roślinom azotu dostarczają. Badając bowiem miejsca ich pobytu, przekonamy się, że ciała te w gruntach mało materii organicznej zawierających, w nieznacznej ilości spotykamy. W atmosferze jak wiemy, także amoniak i kwas azotowy nie obficie się znajdują.

Chociaż te naturalne zapasy związków azotowych w gruncie i powietrzu są zawarte, wystarczające są dla rośli dziko rosnących oraz hodowlanych mniej wybrednych, to jednakże nie mogą one być dostateczne dla tych roślin, które podczas krótkiego a szybkiego okresu swego rozwoju, wielkich ilości azotu potrzebują.

Z tego to powodu przy nawożeniu gruntu na ilość amoniaku i kwasu azotowego w nawozie pilnie zwracać uwagę należy.

Wszystkich tych pokarmów roślinnych, o których dotychczas mówiliśmy, sama atmosfera zupełnie lub też częściowo roślinom dostarcza; inaczej jednakże się dzieje z pożywieniem mineralnym, którego zbiór tyle gruntu uprowadza, że wietrzenie pożywnych części kamienistych, jeżeli takowe są jeszcze w roli, rozchodowi nastarczyć nie może. Skutkiem więc tego zbiory się zmniejszają a także co ważniejsze, nadchodzi z czasem chwila, w której całkowite wyczerpanie gruntu nieuniknione się staje.

Kwasu siarczanego tyle zwykle w gruncie się znajduje, ze ilość jego dla roślin jest wystarczająco, gdyż on nieznacznie stosunkowo do wytwarzania organizmu roślinnego się przyczynia.

Przeciwnie znów dzieje się z kwasem fosforowym, bo chociaż do wszędzie w gruntach napotykamy, to jednakże rośliny znacznie więcej tego kwasu, niż siarczanego potrzebują. Z tej to przyczyny kwas fosforowy bardzo łatwo i prędko z gruntów jest zabierany; jeśli więc nie zwracamy roli, to bardzo znaczne zmniejszenie urodzajów nastąpić musi.

Co do kwasu fosforowego to zauważyć jeszcze musimy, ze znajduje się on w gruncie w tej tylko postaci, z której rośliny nieznaczne jego ilości przyjmować mogą; stosunkowo więc w większej ilości w gruncie obecnym musi, aby rośliny bujnie wzrastać mogły.

Cząsteczki ziemi tak silnie prócz tego kwasu fosforowego przytrzymują, że tenże w wilgoci gruntowej nadzwyczajnie mało się rozpuszcza; a do przeprowadzenia go do rośliny, rozpuszczająca siła kwaśnych soków korzeniowych zużyta być musi. Działa ona jednakże tylko wtedy, kiedy korzonki wprost z cząsteczkami kwas fosforowy zawierającymi się zetknie; i to więc także jest przyczyną, ze stosunkowo znaczna ilość tego kwasu w gruncie być musi, aby roślina dostateczną jego ilość otrzymać mogła.

Potas w większych się w ogóle ilościach w gruncie znajduje niż kwas fosforowy, ale też i rośliny wiele go potrzebują. Chociaż więc ilość tego ciała po dłuższym spoczynku grunty, wzrastać może w skutek wietrzenia kamieni, to jednakże bez dodawania go roli, dobrych urodzajów otrzymać nie można.

Co do związków pozostałych, jak: wapno, magnez, żelazo, soda i krzemionka, to powiedzieć można w ogóle, że w większej części gruntów w dostatecznej dla roślin znajdują się ilości, a także i w postaci dla nich odpowiedniej. Mogą jednakże się ziemie, w niektóre z wyliczonych powyżej ciał ubogie; takim więc gruntom wyjątkowo dodatek tych ciał sprzyjać może.

Najpierw jeszcze nim jakiekolwiek pojęcie o przyczynach urodzajności gruntów wyrobić sobie zdołano – od czasu więc jak człowiek zaczął rolnictwem się zajmować – choć bez większej świadomości rzeczy, starano się o częściowe przynajmniej powracanie roli zabranych jej pokarmów. Najpierw jako nawozu zaczęto używać odchodów ludzi i zwierząt, gdyż najprawdopodobniej zauważono, że tam gdzie one leżały pojawiała się bujna roślinność i ta okoliczność naprowadziła na myśl zbierania ich i rozrzucania po polach uprawnych.

Wydzieliny stałe i płynne zwierząt domowych musiały naturalnie przede wszystkim do nawożenia pól być używane  i one też rzeczywiście podnoszą urodzajność gruntu, gdyż zawierają w swym składzie wszystkie najważniejsze pokarmy roślinne – są więc niejako nawozami naturalnymi.

Nawozami naturalnymi jednakże nazywać będziemy wszystkie takie nawozy, które w skutek naturalnych przemian materii, a więc przez naturę wytworzonymi zostały.

Największą ilość nawozów naturalnych stanowią odchody zwierzęce; są one dla nas najważniejsze, a przed paru dziesiątkami lat innych nawozów prawie jeszcze nie znano lub też bardzo mało tylko używano.

Drugim ważnym źródłem nawozów naturalnych są odchody ludzkie. Chociaż dwa te rodzaje nawozów podobne są do siebie, jednakże rozdzielamy je dla przyczyny, które niżej przy opisywaniu własności i sposobu użycia odchodów ludzkich przytoczymy.

Dalej do naturalnych nawozów zaliczamy tzw. guano. Guano są to takie odchody zwierzęce, a mianowicie ptasie, które w skutek wieloletniego działania wpływów atmosferycznych różnym zmianom uległy. Używanie guana w rolnictwie jest stosowane od dawna, o czym przekonują nas wzmianki jakie o tym z krajów, gdzie ten nawóz się znajduje, posiadamy.

Te trzy rodzaje nawozów już nie jako przez naturę do karmienia roślin są przeznaczone, ale najodpowiedniejsze są do użyźniania gruntu i powszechnie też w tym celu są używane.

W dalszym ciągu zaliczymy tutaj odpadki, tak natury roślinnej jak i zwierzęcej. Wszystkie te materie pośrednio lub bezpośrednio są pochodzenia roślinnego, więc też do żywienia roślin są bardzo przydatne.

Że odpadki roślinne jako nawóz doskonale działają wiedzieć można z tego, ze zawierają w sobie te właśnie ciała, które organizm roślinny do swej budowy najbardziej potrzebuje. To samo zupełnie i do odpadków zwierzęcego pochodzenia się stosuje, gdyż twory zwierzęce z takich samych jak i roślinne pierwiastków są złożone, a które nawet głownie ze świata roślinnego w zwierzęcy przeszły. Organizmy zwierzęce w porównaniu z roślinnymi zawierają azot i kwas fosforowy w znaczniejszy daleko stosunku; organizm więc zwierzęcy jest uzdolniony do nagromadzania w sobie obu tych ciał, tak ważnych dla tworów żyjących.

Przeglądając różne rodzaje odpadków roślinnych widzimy, że w dużej części pochodzą one z fabryk mających związek z przemysłem rolniczym. Do nich zaliczyć można: zrostki słodowe, wytłoczyny winogron i owoców, makuchy itp. a także słoma, liście, trzcina, torf i inne materie wprost pochodzenia roślinnego.

Z odpadków zwierzęcych używamy jako nawóz wyliczymy: resztki wełny, odpadki z fabryk kleju, pozostałości od ryb, kości, krew itp.

Wiele z tych wymienionych materii już od dawna jako nawóz były używane, gdyż ich działanie najczęściej jako skutek wypadkowego doświadczenia korzystnym się okazało.

Dalej, ważnym nawozem są popioły., tak roślinnego jak i zwierzęcego pochodzenia.

Teoretycznie już wyprowadzić to można z łatwością, gdyż wszystkie nawozy organiczne zanim roślinom jako pokarm służyć zaczną, najpierw ulec muszą rozkładowi, czyli powrócić do pierwotnej postaci. Jeżeli np. odpadki od wełny lub też krew do użyźnienia gruntu służyć mają, to muszą one przedtem ulec gniciu, który to proces chemiczny bardzo wolnemu spalaniu dopowiada. Popioły zaś są ostatecznym produktem szybkiego rozkładu czyli palenia materii roślinnych, jak też i zwierzęcych.

Popioły więc różnych materiałów opałowych posiadają wartość jako nawozy, one bowiem są wynikiem zupełnego spalenia roślin, które w postaci odchodów i najróżniejszych odpadków, tylko częściowemu spaleniu lub przetrawieniu uległy.

Z powodu, że popioły wcale w sobie organicznych materii nie zawierają, to też zupełnie innym, niż poprzednio wyliczone nawozy działaniem się odznaczają. Nie zawierają one bowiem materii kwas węglowy wydzielać mogących, a zatem nie posiadają własności wywołania w gruncie tych zmian, które są następstwem rozkładu materii organicznych i pod tym właśnie względem nie dorównują nawozom organicznym. Mówiąc o wartości nawozowej popiołów roślinnych wspomnieć należy, że one nie zawierają w sobie wcale azotu, który przy spaleniu ulatnia się jako amoniak w powietrze, przez co dla nawozu jest strojony. To są przyczyny, dla których popioły nie mają tej samej wartości nawozowej co na wpół rozłożone nawozy lub też nie zbutwiałe jeszcze rośliny i ich części.

Jako nawozy służą także często masy gliniaste i szlamowe nagromadzone w rzekach, jeziorach i strumieniach, a wytworzone przez gniecie szczątków różnych organizmów, które w tych wodach żyły.

Do nawozów naturalnych zaliczyć także można margiel i wapno, gdyż dodawanie ich do gruntów zwiększa w nich ilość pożywienia roślinnego.